Jakub Persak po debiucie w 2 lidze: Cieszę się, że pomogłem drużynie

18.07.2020 Kategoria: Liceum

Jakub Persak po debiucie w 2 lidze: Cieszę się, że pomogłem drużynie

- Co było dla Ciebie bardziej stresujące: matura czy debiut w 2 lidze?
- Bardzo długo czekałem na ten występ. Myślę, że nie zawiodłem. A matura? Chodziłem do takiej szkoły, że w ogóle się nie bałem. Co prawda z matmy orłem nie byłem, ale udało się zdać.
- Ściąga w kanapce i te sprawy?
- Trzeba było sobie pomagać haha.
- Kiedy dowiedziałeś się, że wystąpisz przeciwko Elanie?
- Na odprawie w hotelu, kilka godzin przed meczem. Ale byłem na to przygotowany, bo jeszcze w Rzeszowie, przed wyjazdem do Torunia, na treningu byłem ustawiony w pierwszym składzie. Zrobiło się miejsce, gdyż Dawid Kubowicz pauzował za kartki, a Sebastian Zalepa był kontuzjowany.
- Znalazłeś się pod dużą presją. Gdy wychodzisz na boisko po miesiącach wyczekiwania, nie możesz zawalić sprawy, bo znów na dłużej usiądziesz na ławce...
- Na szczęście zdałem egzamin, trener mnie pochwalił. Cóż, Mateusz Geniec z mojej klasy SMS Resovia, wykorzystał swoją szansę i gra regularnie w seniorach. Liczę na to samo, choć na mojej pozycji konkurencja jest ogromna. Trzeba pokazywać naprawdę duże umiejętności, by trener postawił na młodzieżowca na środku obrony. To szalenie odpowiedzialna pozycja na boisku.
- Twój rówieśnik Sebastian Walukiewicz z Cagliari jest najlepszym przykładem, że czasem warto zaryzykować.
- Spotkaliśmy się w 2016 roku na turnieju w Policach. W finale Podkarpacie przegrało z Mazowszem, a Walukiewicz, który był zawodnikiem Legii, brylował w tej kadrze. We Włoszech otrzymał spory kredyt zaufania, bo początkowo szło mu kiepsko. Dziś należy do czołówki obrońców młodego pokolenia w Europie.
- Na stoperze grało i gra wielu znakomitych piłkarzy. Wzorujesz się na kimś?
- Szczerze mówiąc, rzadko oglądam mecze piłki nożnej. Brzmi to dość nieprawdopodobnie, ale niespecjalnie interesuje się futbolem. Jak w telewizji leci mecz, na przykład ligi angielskiej, to obejrzę, ale żebym czekał na konkretne spotkania, to nie. Może dlatego, że piłce i tak poświęcam kawał czasu. Treningi, studia na kierunku wychowanie fizyczne, dojazd do domu. Gdy wracam po tak intensywnym dniu, nie myślę o kolejnej dawce futbolu.
- W debiucie dwukrotnie uratowałeś Resovię od straty bramki!
- Pomogłem drużynie i z tego się najbardziej cieszę. Gorzej, że nie udało się przełamać – to był 11 kolejny mecz bez zwycięstwa.
- A kalendarz niesprzyjający: w niedzielę Widzew u siebie, potem wyjazd do Katowic...
- My naprawdę bardzo chcemy, mobilizacja w drużynie jest niezwykła! Musimy się znaleźć w szóstce i wystąpić w barażach o 1 ligę. Po prostu musimy! Bardzo bym chciał zadebiutować przy Wyspiańskiego już w niedzielę, zagrać przeciwko Marcinowi Robakowi czy Mateuszowi Możdżeniowi, ale to są decyzje trenera.
- Co jest najtrudniejsze dla juniora wkraczającego do drużyny seniorów?
- To dwa różne światy. Same treningi z pierwszym zespołem sprawiają, że robisz wielki postęp. Największą różnicę dostrzegam w przygotowaniu fizycznym i odwadze, którą trzeba podejmować na boisku. Tej pewności siebie trzeba się uczyć na nowo, bo to, co wystarczało na ligę juniorów, nijak się ma do gry w 2 lidze. Dlatego tak ważne jest, by jak najwcześniej trafić do kadry pierwszej drużyny.

Rozmawiał Tomasz Szeliga, SMS Resovia

Fot. Piotr Lampkowski/Super Express

Galeria zdjęć

Szkoła podstawowa

Mistrzostwa sportowego Resovia w Rzeszowie

Czytaj więcej

school1_front.png

Liceum ogólnokształcące

Mistrzostwa sportowego Resovia w Rzeszowie

Czytaj więcej

school2_front.png

Akademia piłkarska

Mistrzostwa sportowego Resovia w Rzeszowie

Czytaj więcej

school3_front.png

Rzeszowska Bursa Szkolna

dodatkowe zajęcia wyrównawcze

Czytaj więcej

school4_front.png

Zostań naszym uczniem

Zapisano