0:2
SMS RESOVIA KORONA Kielce
Resoviacy ponieśli drugą z rzędu porażkę i zaczęli dryfować ku zagrożonej strefie. – Zagraliśmy zdecydowanie poniżej naszych możliwości – przyznał zatroskany Adam Bukała, trener gospodarzy.
SMS RESOVIA – KORONA Kielce 0-2 (0-1)
SMS RESOVIA: Siryk – Fluda, Szymański, Drozd (25. Sitek), Cholewa (80. Krupa), Kałaska, Szymkiewicz (65. Piestrak), Sonciński (70. Gnap), Usarz, Sikorski (55. Wolański) - Grabowski (46. Bomba).
Dlaczego rzeszowianie nie zawiesili wysoko poprzeczki liderowi?
– Przyczyn jest kilka. Najważniejsza polega na tym, iż nie próbowaliśmy grać w piłkę, lecz wdaliśmy się w niepotrzebną kopaninę. Fizycznie też wyglądaliśmy słabo – analizował przyczyny porażki trener SMS Resovia, który znów miał problem z obsadzeniem środka defensywy.
Poobijany w starciu z Wisłą Miłosz Mroziński nie wrócił do zdrowia, a już w 25 minucie obojczyk uszkodził, w niegroźnej wydawałoby się sytuacji, Jakub Drozd.
- Nie zmuszaliśmy rywali do błędów, sami je popełniając – opowiadał trener Bukała, odnosząc się choćby do pierwszego straconego gola. Resoviacy dośrodkowali z wolnego zbyt anemicznie, piłka nie dotarła nawet na “szesnastkę”, kielczanie ją przejęli i ruszyli z kontrą.
– Można ją było przerwać ze dwa razy. Niestety, nie zrobiliśmy tego – utyskiwał szkoleniowiec “pasiaków”, którzy znaleźli się w niezbyt komfortowej sytuacji. Za tydzień grają w Krakowie z Podgórzem i muszą przynajmniej zremisować.
– Jedziemy po trzy punkty – zapewnia Adam Bukała – Jeśli odpowiednio mentalnie podejdziemy do meczu, zwyciężymy, bo mamy po prostu więcej jakości.
Mistrzostwa sportowego Resovia w Rzeszowie
Czytaj więcej
Mistrzostwa sportowego Resovia w Rzeszowie
Czytaj więcej
Mistrzostwa sportowego Resovia w Rzeszowie
Czytaj więcej
dodatkowe zajęcia wyrównawcze
Czytaj więcej