W konfrontacji drużyn mających wysokie aspiracje było wszystko, oprócz tego, co w futbolu najważniejsze.
Okazji do zdobycia goli nie brakowało, groźniejsi w ataku byli Resoviacy, lecz w kluczowych fragmentach podejmowali złe (czytaj: zbyt pospieszne) decyzje.
Fortuna też nie sprzyjała biało-czerwonym. Zaraz po rozpoczęciu gry, po kapitalnej próbie Filipa Mikruta z rzutu wolnego, piłka zatrzymała się na poprzeczce. Dziesięć centymetrów niżej i ten mecz zapewne wyglądałby zupełnie inaczej.
Klasa okręgowa Rzeszów
Błażowianka Błażowa - PZU SMS Resovia II 0-0
PZU SMS Resovia II: Wieteska - Zięba, Faron, Modrzejewski (64. S. Szymański), J. Szymański, Bielenda, Ostrowski, Pieniążek (80. Nadolnik), Mikrut, Maćkowiak, Marciniec.
Komentarz trenera ROMANA BORAWSKIEGO:
Rozegraliśmy całkiem niezłe zawody, zwycięstwo było blisko, ale czegoś jednak zabrakło. Wydaje mi się, że moi zawodnicy muszą zachować więcej spokoju w ataku. Czasem należy podciągnąć z piłką kilka metrów i dopiero wtedy oddać strzał. Pośpiech - nie. Wyrachowanie - jak najbardziej.
Chłopaki się starali i chwała im za to. Zresztą piłka zatrzepotała w siatce Błażowianki, jednak sędzia uznał, że Łukasz Ostrowski był na spalonym. Tak czy inaczej, to była akcja jak z ligi hiszpańskiej. Kilka podań klepką, zagranie piętą i uderzenie. Ręce same składały się do oklasków.
Gospodarze się odgryzali i też mieli swoje sytuacje. Jednak Oskar Wieteska był dziś bardzo pewnym punktem naszego zespołu.
Następny mecz:
Włókniarz Rakszawa - PZU SMS Resovia II
3.09 (sobota), godz. 11. W Medyni Głogowskiej.
Mistrzostwa sportowego Resovia w Rzeszowie
Czytaj więcej
Mistrzostwa sportowego Resovia w Rzeszowie
Czytaj więcej
Mistrzostwa sportowego Resovia w Rzeszowie
Czytaj więcej
dodatkowe zajęcia wyrównawcze
Czytaj więcej