23.05.2019 Kategoria: Kobieca Piłka, Liceum
Rozmowa z KAROLINĄ BEDNARZ - skrzydłowa Resovii oraz reprezentacji Polski jest motorem napędowym zespołu Pawła Szurgocińskiego
KAROLINA BEDNARZ
- Razem idziemy do celu. Zostały nam trzy mecze i zrobimy wszystko, aby je wygrać i awansować do Ekstraligi – mówi otwarcie KAROLINA BEDNARZ, 18-letnia piłkarka Resovii, która w ostatniej kolejce strzeliła swoją 7. bramkę w sezonie, walnie przyczyniają się do 8. z rzędu zwycięstwa „pasiaczek”. (2-1 z ROW-em Rybnik – przyp. red.)
- Zagrałyście bardzo dobrą pierwszą połowę, jednak po przerwie to rybniczanki przeważały. Czego zabrakło w drugiej odsłonie meczu?
- Myślę, że zabrakło nam trochę sił, ale dałyśmy radę. Zmienniczki też dobrze zagrały i wspólnie dowiozłyśmy to zwycięstwo do końca.
- Wyprowadziłaś swój zespół na prowadzenie, zdobywając ładną bramkę. Ten gol mógł być jednak twoim trzecim trafieniem…
- Zgadza się (śmiech). Wcześniej zabrakło chyba trochę zimnej krwi.
- Widziałaś już piłkę w siatce?
- Nie, właśnie nie. Niestety trochę paniki się pojawiło w tych sytuacjach. Ale dobrze, że potem się udało, bo już troszkę schodziło z nas powietrze. Strzelona bramka ułatwiła nam grę.
- Wzięłyście odwet, bo w Rybniku to ROW okazał się minimalnie lepszy. Pamiętasz tamto spotkanie?
- Tak, było jeszcze ciężej niż u nas. Rywalki postawiły nam bardzo ciężkie warunki, a na domiar złego miałyśmy tylko dwie zmienniczki. Oczywiście mogłyśmy grać lepiej, ale niesyty nie grałyśmy swojego najlepszego meczu. Na szczęście się odgryzłyśmy i teraz idziemy do celu.
- Tym celem jest awans. Jesteś reprezentantką Polski U-19, na pewno spełniły się twoje marzenia. Kolejnym marzeniem jest z pewnością gra w Ekstralidze?
- Oczywiście, myślę że tak jak każdej dziewczyny w Resovii, bo wspólnie postawiłyśmy sobie ten cel, chcemy go osiągnąć i na razie wszystko idzie w dobrym kierunku. Natomiast na razie nie wybiegamy tak daleko w przód. Skupiamy się już na najbliższym meczu, bo każde spotkanie jest tak samo ważne i musimy o tym pamiętać, żeby za szybko nie postawić się w zwycięskim miejscu.
- Ostatni mecz gracie na wyjeździe z liderem, Rolnikiem Głogówek, do którego tracicie zaledwie jedno „oczko”. U siebie nieznacznie przegrałyście 1-2. Rolnik zrobił na was jakieś specjalne wrażenie?
- Na pewno jest to drużyna do ogrania. Myślę, że też troszkę spanikowałyśmy. Nie zagrałyśmy tego, co potrafimy, ale jak podtrzymamy taką passę i skuteczność, to wszystko jest w naszych nogach i wierzę, że damy radę.
- Masz za sobą kilka meczów w młodzieżowej reprezentacji Polski. Bardzo się stresowałaś przy debiucie?
- Troszkę się stresowałam, bo to jednak zupełnie inny poziom, ale to był taki pozytywny stres, bo wiedziałam, że jak wejdę na boisko, to muszę wykorzystać swoją szansę, żeby jak najdłużej zostać w kadrze i pokazać trenerowi, że zasłużyłam na grę z orzełkiem na piersi.
- Spodziewałaś się, że zostaniesz powołana na prestiżowy turniej Elite Round eliminacji mistrzostw Europy do Belgii?
- Nie, w ogóle się nie spodziewałam, że dostanę taką szansę, choć wiedziałam, że dwie dziewczyny, które grały na skrzydłach i rywalizowały ze mną miały kontuzje. Na początku nie dostałam powołania i gdy trener zadzwonił do mnie wieczorem z informacją, że następnego dnia mam się stawić na zgrupowaniu w Pruszkowie, bo lecę z reprezentacją do Belgii, to po prostu było coś niesamowitego, nie do opisania.
- Niestety nie udało się wam wyjść z grupy. Zabrakło piłkarskiej jakości czy zwyczajnie szczęścia?
- Myślę, że szczęścia, bo czasami traciłyśmy bezsensowne bramki. Na pewno każda dała z siebie 100 procent, bo wiadomo, że ten rocznik odchodzi i wszystkie zawodniczki chciały się pokazać z jak najlepszej strony. Brakło troszkę szczęścia, bo gra była naprawdę solidna, co zaświadczył sam trener.
- Najpierw zagrałaś w Turcji, w turnieju przygotowawczym do eliminacji, następnie w kwalifikacjach do mistrzostw Europy. Jesteś zadowolona ze swoich występów czy odczuwasz jakiś niedosyt?
- Niedosyt troszkę jest, ale cieszę się, że dostałem szanse występów w tych turniejach. W Turcji raz udało się wyjść w pierwszym składzie i nawet strzelić gola. Zdobyciu bramki towarzyszyła niesamowita euforia – człowiek nie wie, co się z nim dzieje. Ogromnie się cieszę, że zostałam powołana i mogłam spełnić swoje marzenia. To spadło na mnie jak grom z nieba. Reprezentacja nawet nie przechodziła mi przez myśl.
- Jak byś porównała poziom 1. ligi kobiet a reprezentacji U-19. Duży przeskok?
- Tak, jest duży przeskok, bo nawet trener nam mówił, że chce równać do najlepszych klubów Ekstraligi i to widać, bo większość dziewczyn z tej kadry gra w Ekstralidze, więc na pewno jest spora różnica poziomów.
- Nie będę daleki od prawdy, jeśli powiem, że zrobisz wszystko, aby podnosić swoje umiejętności, by na dłużej zadomowić się w kadrze. Dowiedziałem się, że miałaś najlepsze wyniki szybkościowe wśród kadrowiczek.
- Udało się (śmiech). Oczywiście, będę dążyła by być jeszcze lepszą zawodniczką. Teraz zmienił się trener, może być trochę inaczej. Jednak obecnie trzeba się skupić na lidze.
- Zagrać w reprezentacji się udało. Ekstraliga jest bardzo blisko. A jakie są twoje inne cele?
- Zdobycie medalu mistrzostw Polski juniorek U-19. Bardzo długo na to czekamy i myślę, że w tym roku mamy na to duże szanse, ale oczywiście, aby nie zapeszać, powiem, iż jedziemy do Łodzi, żeby walczyć i pokazać na co nas stać.
- Jesteś bardzo ofensywną piłkarką. Na kim się wzorujesz w swojej grze?
- Idolem jest na pewno Messi, ale to troszeczkę inna pozycja. Bardzo podoba mi się gra Kyliana Mbappe. On też bazuje na podobnych warunkach jak ja i myślę, że do niego chyba chciałabym się upodobnić.
Rozmawiał Łukasz Szczepanik
Mistrzostwa sportowego Resovia w Rzeszowie
Czytaj więcej
Mistrzostwa sportowego Resovia w Rzeszowie
Czytaj więcej
Mistrzostwa sportowego Resovia w Rzeszowie
Czytaj więcej
dodatkowe zajęcia wyrównawcze
Czytaj więcej