OSKAR SOWA: Old school czasem pomarudzi

W dziewiątej kolejce Centralnej Ligi Juniorów U-17 SMS Resovia pokonała 4-0 TOP 54 Biała Podlaska. Na boisku wyróżniał się skrzydłowy gospodarzy OSKAR SOWA.

SMS Resovia: - Dwie asysty, a na koniec gol z karnego. Czy to był najlepszy twój występ w CLJ-tce?
Oskar Sowa: - Jeden z lepszych, a może faktycznie i najlepszy. Ostatnio miałem lekki spadek formy - to była jednak kwestia mentalna i gdy już poukładałem sobie w głowie pewne sprawy, wróciłem do poziomu, który prezentowałem wcześniej.

- Nie jesteś wyznaczony do strzelania "11", a mimo tego zabrałeś piłkę i ustawiłeś na wapnie.
- Wywalczyłem karnego, poczułem się pewnie, więc spytałem chłopaków czy mogę strzelać. Dawid Pieniążek ani "Maćko" nie mieli nic przeciwko i to ja ustaliłem wynik spotkania.

- To nie było jednak perfekcyjne uderzenie...
- Zgadza się. Choć próbowałem oszukać bramkarza, w ostatnim momencie przed strzałem skręcając stopę, to ten rzucił się w dobrym kierunku i prawie tę piłkę wyciągnął. Muszę przyznać, że kamień spadł mi z serca, gdy futbolówka zatrzepotała w siatce (śmiech). Inna sprawa, że sędzia lekko mnie zdekoncentrował. Tam na boisku, w miejscu skąd wykonuje się karnego, jest niewielka dziura. Chciałem ustawić piłkę tuż obok, lecz arbiter się uparł, że ma stać w tym zagłębieniu.

- Słyszałem, że parę rzeczy ci przeszkadza. "To taki nasz smerf maruda, ale my to jego narzekanie uwielbiamy" - usłyszałem na twój temat od trenera Romana Borawskiego. Aha, i podobno w każdej sytuacji potrafisz rozbawić trenera Michała Kachniarza.
- Haha, coś w tym jest. Ja psioczę na to czy na tamto, trener to wykorzystuje, a zespół ma radochę. Tak się buduje atmosferę w drużynie.

- Grasz u nas wystarczająco długo, by ocenić czy chemia w zespole jest czy jej nie ma.
- Jestem w SMS Resovia od szóstej klasy i jako tzw. old school oświadczam wszem i wobec, że jesteśmy zgraną ekipą na boisku i poza nim. To wielka przyjemność trenować i grać z tymi chłopakami!

- Uzbieraliście 16 punktów. To więcej niż juniorzy...Widzewa Łódź, Lechii Gdańsk czy Miedzi Legnica w innych grupach.
- Po meczu z Cracovią rozmawialiśmy, że przed nami 2-3 najważniejsze pojedynki. Chcemy jak najszybciej wykonać plan minimum i utrzymać się w CLJ-tce. Przed spotkaniem z Białą Podlaską nikogo nie trzeba było mobilizować. Ciężko pracujemy na treningach, bo przecież gramy nie tylko dla szkoły, drużyny, ale i dla siebie. To gra o naszą przyszłość.

- Na koniec więc pytanie o faceta, który swoją szansę wykorzystał. Lionel Messi czy Cristiano Ronaldo i dlaczego Leo?
- Aaaa, pije pan do mojego ulubionego piłkarza. Tata zaraził mnie miłością do Barcelony, a z Leo, który ma podobne warunki fizyczne do moich, łatwo było mi się utożsamiać. To jest zawodnik z innej planety. Jak chyba żaden inny, potrafi zrobić coś z niczego. Mogę oglądać jego grę bez końca.

Rozmawiał Tomasz Szeliga