23.06.2021 Kategoria: Kobieca Piłka, Liceum, Mecze, Szkoła podstawowa
Paweł Szurgociński, trener 1-ligowych piłkarek SMS Resovia, podsumowuje zakończony niedawno sezon, analizując to, czego nie udało się zrealizować. W rozmowie również o nowych doświadczeniach, transferach oraz o wyzwaniach czekających zespół w czasie zbliżającego się okresu przygotowawczego.
SMS Resovia: Znalazł pan już czas na wyciągnięcie wniosków po sezonie? Biorąc pod uwagę plany, trzeba sobie powiedzieć, że ostateczny rezultat jest daleki od wymarzonego.
Paweł Szurgociński: Zgadza się. Dziewiąte miejsce w tabeli nas nie zadowala. Ja i zawodniczki zakładaliśmy sobie dużo lepszą lokatę, chcieliśmy ambitnie powalczyć, by znaleźć się ligę wyżej. Niestety, nie udało się. W rundzie wiosennej zdobyliśmy wprawdzie więcej punktów, jednak z czysto piłkarskiej strony nie mogę powiedzieć, że poprawiliśmy naszą grę względem jesieni. Jesteśmy więc niezadowoleni i wiemy, że mogliśmy wypaść zdecydowanie lepiej.
- Co powie pan o samopoczuciu całej drużyny? Jak opisze pan zakończony sezon?
- Wszyscy czujemy niedosyt. Uważam, że ogólnie prezentowaliśmy lepszą piłkę niż w poprzednim sezonie, ale rezultaty meczowe na to nie wskazują, co spowodowane jest także rozwojem całej naszej ligi. Szczególnie bolesna była dla nas dyspozycja w defensywie i biorę za to pełną odpowiedzialność, ponieważ skupiłem się bardziej na grze ofensywnej, zapominając częściowo o wyższym poziomie rozgrywek po procesie reorganizacji. Mieliśmy też swoje problemy, bo borykaliśmy się z kontuzjami, ale nie chciałbym szukać wymówki, bo inne ekipy również zmagały się z urazami. Co więcej, sezon skończyliśmy z ujemnym bilansem bramkowym, co nas nie zadowala, bo zawsze chcemy być w tym zestawieniu na plusie.
- Coś udało się zrealizować?
- Pierwsze, co przychodzi mi do głowy, to ciekawe i wartościowe transfery, które sfinalizowaliśmy na wiosnę. Muszę powiedzieć, że dla całej drużyny była to nowość i wyzwanie. Dziewczyny musiały przyzwyczaić się do nowej sytuacji i do niej zaadaptować. Mogę uchylić rąbka tajemnicy – w najbliższym czasie również do takich transferów dojdzie. Mam nadzieję, że zawodniczki będą lepiej przygotowane i szybciej uda się pozytywnie zareagować na nowe postaci na boisku.
- Może podzielić się pan jakimiś szczegółami czy jest jeszcze za wcześnie, by powiedzieć coś konkretnego?
- Jeśli mowa o odejściach, to nie znam jeszcze szczegółów, zawodniczki na pewno dostają propozycje, ale jeszcze za wcześnie, by podejmować decyzje i je ogłaszać. Planujemy indywidualne spotkania, gdzie będziemy rozmawiać stricte o nowym sezonie, wtedy też będzie czas na konkretne deklaracje. Odnośnie do nowych transferów – mamy już jeden potwierdzony ustnie, a teraz czekamy na otwarcie okienka i oczywiście szukamy nowych dziewczyn, by jak najefektywniej wzmocnić każdą z naszych formacji.
- Niezadowalające wyniki to efekt wspomnianego już wysokiego poziomu całej ligi, która okazała się finalnie mocniejsza, niż przewidywaliście?
- Poziom bardzo się wyrównał. Przed reorganizacją było kilka ekip, które wyróżniały się jakością i rządziły niepodzielnie w lidze, natomiast reszta znacząco odstawała. O rozgrywkach w obecnej formule nie można tego powiedzieć. Większość zespołów prezentuje wyrównany poziom i dysponuje bardzo podobnymi możliwościami. W wielu meczach o ostatecznym wyniku decydowała przede wszystkim dyspozycja dnia i indywidualne błędy o charakterze incydentalnym. W spotkaniach z najmocniejszymi nie zawsze umieliśmy wykorzystać nasz potencjał, ale ambitnie walczyliśmy do końca i z tego jestem dumny. Cieszę się też z tego, że mimo niesatysfakcjonującego wyniku drużynowego, wiele zawodniczek poczyniło widoczne postępy w sportowym rozwoju.
- Przed wami okres przygotowawczy. Jakie macie plany? Czy ze względu na luzowanie obostrzeń wybieracie się na obóz?
- Tak, jedziemy na obóz. Zresztą jak co roku, ponieważ w miesiącach letnich zdecydowanie łatwiej jest zorganizować wyjazd ze względu na większą dostępność studiujących jeszcze zawodniczek. Luzowanie obostrzeń też cieszy, bo wszystko będzie przebiegało sprawniej i bardziej komfortowo. Wybieramy się do jednej z tatrzańskich miejscowości, gdzie będziemy trenować przez 6 dni. Okres przygotowawczy zaczynamy 12 lipca. Jeśli mowa o sparingach, to na początku gramy z czterema zespołami z ekstraligi, by zahartować się i sprawdzić z naprawdę wymagającymi rywalami. Natomiast zaraz przed startem nowego sezonu zagramy z drugoligową Prądniczanką Kraków.
Rozmawiała Karolina Głodowska
Mistrzostwa sportowego Resovia w Rzeszowie
Czytaj więcej
Mistrzostwa sportowego Resovia w Rzeszowie
Czytaj więcej
Mistrzostwa sportowego Resovia w Rzeszowie
Czytaj więcej
dodatkowe zajęcia wyrównawcze
Czytaj więcej