27.06.2023 Kategoria: Akademia Piłkarska, Liceum, Mecze, Rzeszowska Burska Szkolna, Szkoła podstawowa
Juniorzy młodsi PZU SMS Resovia walczyli dzielnie do ostatnich minut ostatniej kolejki, ale obronić Centralnej Ligi Juniorów U-17 nie zdołali. Zabrakło jednego punktu...
Rozmowa z ROLANDEM KOWALCZYKIEM, trenerem Pasiaków z rocznika 2006
SMS Resovia: - Mężczyźni ponoć nie płaczą, ale 28 maja w Nowej Wsi nasza szatnia utonęła we łzach. Najpierw Ty, później zawodnicy. Twoja przemowa to był autentyczny fizyczny ból i ogromne poczucie rozczarowania...
Roland Kowalczyk: - Nie chodziło o mecz ze Stalą Rzeszów. Ten był udany, zremisowaliśmy po dobrej grze. Po prostu zeszło ze mnie i z zawodników napięcie związane z całą rundą, z tym co się działo na finiszu rozgrywek. Byliśmy rozgoryczeni i rozżaleni, że nie udało się utrzymać w CLJ-otce. Mieliśmy pretensje do samych siebie, bo to my - sztab i piłkarze - nie podołaliśmy zadaniu.
- Należysz do osób, które uzewnętrzniają swoje emocje?
- Kiedyś tłumiłem je w sobie, ale to bardzo niezdrowe. Poza tym piłkarze szanują autentyczność trenera. Skąd to wiem? Ano stąd, iż otrzymałem niesamowite wsparcie od swoich podopiecznych. Moi zawodnicy okazali się szalenie empatycznymi osobami.
- Całe to poruszenie zadziałało oczyszczająco?
- Niekoniecznie. Ligowe wydarzenia wciąż siedzą mi w głowie, ciągle analizuję i zastanawiam się, gdzie popełniliśmy błędy i co mogliśmy zrobić lepiej.
- I do jakich wniosków doszedłeś?
- Za nami dwie zupełnie inne rundy. Wiosną prezentowaliśmy się lepiej, niż jesienią, ale za piękną grę punktów nie przyznają. W futbolu liczy się skuteczność. Bez dwóch zdań - zabrakło nam bramek. Tworzyliśmy wiele okazji, lecz nie umieliśmy ich sfinalizować. Ktoś spojrzy w tabelę i stwierdzi, że do szczęścia zabrakło zaledwie 1 punktu. Ja powiem: zaważył jeden gol. Jedno trafienie więcej albo stracona bramka mniej. Tylko tyle i aż tyle.
- W sporcie cienka jest granica między euforią a rozpaczą.
- Możemy analizować tabelę na wiele sposobów, ale rzeczywistość jest taka, iż spadliśmy z ligi. A przecież po rundzie jesiennej do "złapania" była nawet pierwsza ósemka. To co się wydarzyło, jest nauką i wskazówką dla wszystkich. Tak przykre doświadczenie powinno nauczyć zawodników większej pokory i samodyscypliny. Oraz dojrzałości wymaganej na tym poziomie w tej kategorii wiekowej. Z kolei dla mnie, to podpowiedź w kwestii zarządzania zespołem, meczem i samym sobą. Bo jeśli chodzi o strategię i taktykę to byliśmy przygotowani pod każdego przeciwnika.
- Możemy mówić o konkretnym meczu, który pogrzebał nasze szanse?
- Było kilka spotkań, które odbiły się nam czkawką. Choćby to w Łodzi z AKS SMS-em: rywal dostaje czerwoną kartkę, a my karnego. Nie strzelamy po czym sami tracimy bramkę po rzucie karnym. Abstrakcja. W Nowej Hucie dominujemy, posiadamy piłkę przez 70 procent czasu gry, ale pod polem karnym rywala jesteśmy dramatyczni. Mecz kończy się wynikiem 0-0. Jest jeszcze porażka u siebie z Podlasiem Biała Podlaska...
- Druga część rundy rewanżowej to wasze przebudzenie i mecze rozstrzygane w ostatnich minutach albo i sekundach: Cracovia, Polonia, Widzew. Pokazywaliście charakter.
- Wcześniej był uratowany remis z Jagiellonią. Przerwał on serię porażek i stanowił pierwszy impuls do działania. Pojechaliśmy później do Krakowa i ograliśmy Cracovię. Dalszy ciąg historii jednak znamy. Happy endu nie było...
- Drużyna nie dała rady, lecz paru zawodników błysnęło. Kto z tej grupy ma największe szanse, by za kilka lat występować na poziomie 1 Ligi albo i wyżej?
- Adrian Zięba, Dawid Bobowski, Karol Drelicharz, Jakub Zybała. Sam jednak wiesz, że aby tak się stało, musi "zagrać" wiele czynników.
- Odchodzisz z Resovii, ale obiecałeś, że będziesz nas odwiedzał.
- Nie może być inaczej! Resovia odegrała bardzo ważny rozdział w moim życiu zawodowym i prywatnym. Poznałem tutaj fantastycznych ludzi, zawiązałem przyjaźnie na całe życie. Korzystając z okazji chcę podziękować dyrektorowi Maciejowi Bajorkowi oraz dyrektorowi sportowemu Dariuszowi Jęczkowskiemu za to, że dwa lata temu zadzwonili z ofertą pracy. Był to dla mnie ogromny honor, zaszczyt i czysta przyjemność móc reprezentować barwy najstarszego klubu w Polsce. Dziękuje całemu sztabowi szkoleniowemu, nauczycielom, wychowawcom z bursy, dziennikarzom.
Przede wszystkim jednak pragnę podziękować mojej drużynie i wszystkim zawodnikom, z którymi miałem okazję współpracować, bo to Wy rzucaliście przede mną kolejne wyzwania, wspieraliście i dawaliście motywację do działania. Byliśmy, jesteśmy i będziemy drużyną na dobre i złe!
Rozmawiał: Tomasz Szeliga
Konrad Kwolek/SMS Resovia/własne
Mistrzostwa sportowego Resovia w Rzeszowie
Czytaj więcej
Mistrzostwa sportowego Resovia w Rzeszowie
Czytaj więcej
Mistrzostwa sportowego Resovia w Rzeszowie
Czytaj więcej
dodatkowe zajęcia wyrównawcze
Czytaj więcej