Szymon Panasiuk: Chciałbym grać w Premier League

Nie przepytywaliśmy jeszcze nikogo z 1 klasy LO „Białej”, więc postanowiliśmy zadzwonić do Szymona Panasiuka, środkowego obrońcy SMS Resovii U-15. Defensor „pasiaków” podczas trwającej pandemii, każdy dzień zaczynał od biegania, ale gdy od 1 kwietnia weszły nowe, ostrzejsze rozporządzenia, swój trening rozpoczyna w inny sposób.

- Aby podtrzymać kondycję, bieganie zastąpiłem skakaniem na skakance, na co poświęcam około 20 minut – mówi Szymon.

- Ponadto mamy zadania od trenera, aby coś robić z piłką, m.in. doskonalić wyszkolenie techniczne, do czego używam tzw. Ball Masterów. Staram się ćwiczyć codziennie, a że mam duże podwórko, nie sprawia mi to problemów. Natomiast wieczorem wykonuję różne ćwiczenia ogólnorozwojowe, żeby podbudować mięśnie, co zajmuje mi około godziny – informuje zawodnik biało-czerwonych.

Piłkarz SMS-u podzielił się z nami również ciekawym spotkaniem online ze swoim trenerem Romanem Borawskim. Nasz zawodnik, jako pierwszy z drużyny odpowiadał przedwczoraj na 21 pytań przygotowanych przez szkoleniowca.

- Pytania służyły temu, aby trener wiedział o nas jak najwięcej. Dotyczyły one m.in. planów na przyszłość, czy ulubionego piłkarza – zdradza Szymon, który podzielił się też z nami, jakich odpowiedzi udzielał.

- Moim ulubionym zawodnikiem jest Virgil van Dijk, a największym marzeniem jest przebić się na najwyższy poziom piłkarski i tam się zadomowić, najlepiej w Premier League w zespole Liverpoolu – mówi piętnastoletni resoviak.

Szymon oprócz realizacji wspominanych wytycznych musi na bieżąco zdawać trenerowi relację ze swoich treningów, np. nagrywając ćwiczenia z piłką. Nasz uczeń stara się trenować codziennie, a gdy wieczorem znajdzie wolny czas, nie marnuje go.

- Lubię pograć sobie z kolegami w gry na konsoli, głównie w FIFĘ. Grywam również w tenisa stołowego. Na zewnątrz mam rozstawiony stół i zagram czasem z tatą – podsumowuje Szymon Panasiuk, który nim trafił do SMS Resovii, prawie 8 lat reprezentował barwy Szkółki Piłkarskiej Grunwaldu Budziwój.