21.09.2021 Kategoria: Akademia Piłkarska, Liceum, Rzeszowska Burska Szkolna, Szkoła podstawowa
Uczniowie Szkoły Mistrzostwa Sportowego RESOVIA poznawali historię i zabytki Rzeszowa. Po stolicy Podkarpacia oprowadzał ich niezrównany DARIUSZ MAZUREK, nauczyciel języka angielskiego oraz licencjonowany przewodnik PTTK.
SMS Resovia: - Jak z Twoim głosem?
Dariusz Mazurek: - A dziękuję, całkiem dobrze! Nie musiałem nikogo przekrzykiwać, więc po takim maratonie nie potrzebuję rekonstrukcji strun głosowych. Odbyliśmy 10 wycieczek w tydzień, pokazałem Rzeszów prawie wszystkim naszym uczniom. Świetna przygoda, a przy okazji realizowanie programu MEN mającego na celu przybliżanie lokalnej historii i kultury.
- Młodzież była zainteresowana przekazem?
- Jak to młodzież - jedni bardziej, inni mniej, ale jestem zaskoczony najmłodszymi. Byli szalenie ciekawi i dociekliwi. Zadawali mnóstwo pytań, a jednocześnie wykazywali się dużą wiedzą. Brawo!
- To nie pierwsze tego rodzaju wyprawy w SMS Resovia.
- Zgadza się. Pokazywaliśmy miasto uczniom z naszej bursy czyli osobom spoza Rzeszowa. Była również tematyczna wycieczka na 100-lecie odzyskania niepodległości. Przy okazji warto przypomnieć, iż Rzeszów został wyzwolony już pod koniec października 1918 roku. Ale to nie wszystko, ponieważ były też pokazy dla całej szkoły przedstawiające przepiękny kraj jakim jest Rumunia. Historia i teraźniejszość z punktu widzenia podróżnika i turysty. Myślałem też o innych krajach, ale przeszkodą jest czas…Zawsze go brakuje.
- Wracając do tegorocznego zwiedzania miasta: byłem zauroczony sposobem, w jaki opowiadałeś o Rzeszowie i jego najsłynniejszych mieszkańcach. Przytaczałeś mnóstwo anegdot, dostosowałeś też język do czasów współczesnych. Przykładowo Jan Pakosławic został kumplem króla...
- Robota przewodnika to popularyzacja historii. Poza tym dawne dzieje zawsze przekładają się na współczesność. W tej pracy stoisz twarzą w twarz z ludźmi, więc jak przestają cię słuchać, musisz reagować. Inaczej nie miałoby to sensu (śmiech). Oczywiście inaczej mówię do czwartoklasistów, a inaczej do maturzystów. Historia bywa brutalna i krwawa, więc nie wszystko wszystkim mogę powiedzieć.
- Posiadasz swoje ulubione legendy i miejsca w Rzeszowie?
- Raczej nie. Składam do kupy historię, geografię, etnografię, archeologię i inne dziedziny. I wierzę, że najlepsze historie dopiero przed nami. Na odkrycia czeka wiele tajemniczych i wspaniałych miejsc, jak Kopiec Konfederatów Barskich, to co głęboko pod zamkiem, park przy ul. Rycerskiej – prawdopodobnie grodzisko i inne. Jestem stąd i to co lokalne, jest dla mnie bardzo ważne. Próbowałem żyć gdzie indziej, ale to nie to samo.
- Resovia też jest dla Ciebie ważna.
- Oczywiście! Wychowałem się w sąsiedztwie stadionu. Podczas wycieczki nawiązujemy do naszego klubu i ludzi z nim związanych, np. zatrzymujemy się w parku przy hali ROSiR, gdzie opowiadam uczniom, jak kiedyś wyglądał dzień kibica „Pasiaków”. Piłka nożna, potem koszykówka i siatkówka, a jak komuś było mało, to w niedzielę drugi mecz siatkarzy. Znasz to z autopsji. Piękne czasy sprzed ery cyfryzacji. Klub Resovia jest nierozerwalnie związany z dziejami Rzeszowa i dokładam starań, by edukować młodych piłkarzy. Powinni wiedzieć, czyje barwy reprezentują.
- Rzeszowianie chyba nie doceniają swojego miasta?
- Niestety tak jest. Nie znamy historii Rzeszowa, a co gorsza, nie mamy ochoty, by to zmieniać. Ciężko drążyć tę skałę. Tymczasem stolica Podkarpacia przez obcych jest świetnie postrzegana. Niezwykle popularne są wycieczki Rzeszów - Łańcut - Leżajsk. Przyjeżdżają do nas turyści z Niemiec, USA, a nawet z...Hongkongu. Azjaci zwiedzanie Polski zaczynali od Rzeszowa.
- Naprawdę?
- Naprawdę. Rzeszów nigdy wcześniej nie był metropolią, nie posiada spektakularnych zabytków, ale snując ciekawą opowieść nie spotkałem nikogo, komu by się to miasto nie spodobało. Natomiast właśnie dziś możemy mówić o latach świetności i specyfice Rzeszowa. Proszę sobie wyobrazić, że w dzień roboczy przewija się tutaj do pół miliona osób! Jest więc dużo biznes-turystyki. Zatem wtedy niekoniecznie starówka, raczej strefa ekonomiczna, fabryki i uczelnie. Przybywający do Rzeszowa dopytują się o przyszłego pracownika, i to nie tego niższego szczebla, ale wykształconego. Słowem: jest u nas potencjał.
- Sypiesz opowieściami jak z rękawa, podajesz daty, wydarzenia, prezentujesz życiorysy ludzi, którzy tworzyli to miasto. Jak ty to wszystko zapamiętujesz? Jesz orzechy, łykasz jakieś suplementy?
- Nic z tych rzeczy (śmiech). Czytam, chodzę i patrzę. Dla mnie wycieczka to najlepsza nauka. To tak jak z nauką języka obcego – najpierw czytasz, słuchasz, a następnie sam używasz czyli mówisz. I wtedy zapamiętujesz, a co najważniejsze, na długo.
Rozmawiał Tomasz Szeliga
Mistrzostwa sportowego Resovia w Rzeszowie
Czytaj więcej
Mistrzostwa sportowego Resovia w Rzeszowie
Czytaj więcej
Mistrzostwa sportowego Resovia w Rzeszowie
Czytaj więcej
dodatkowe zajęcia wyrównawcze
Czytaj więcej