26.10.2018 Kategoria: Liceum, Szkoła podstawowa
Z rozmowy z Radosławem Chmielem, naszym GOŚCIEM SPECJALNYM!!
„ Pamiętam, to było w Tarnobrzegu, na meczu z miejscową Siarką. Nasz trener Piotr Kustra zawsze mi powtarzał, abym grał wysoko, tak na 16 metrze, tzw. sweeper keeper - nowoczesna sztuka bramkarska. A że ja zawsze miałem dwie lewe nogi, to ta piłka przy obu kończynach nie kleiła mi się za bardzo. Gdzieś na początku pierwszej połowy, mój zespół wyszedł z kontrą. Byliśmy na połowie przeciwnika, po czym piłka została przejęta przez rywala. Ja stałem na tym 16 metrze, koleś zauważył, że jestem wysunięty i z połowy leci lobik! Biegnę, cofam się do tyłu, nagle… potknąłem się o sznurówkę i wyłożyłem się jak orzeł. Piłka w siatce, przygrywamy 1-0. Upss! Pewność siebie od razu mi siadła. Dotąd piłki nie miałem w rękach, a już ją musiałem wyciągać z sieci. W kolejnej akcji rywale wykonują rzut wolny z bardzo ostrego kąta. Ustawiam mur z dwóch chłopaków, sam się ustawiam jak najlepiej przy krótkim słupku – dobra, gotowe! Sędzia zagwizdał, chłopak zakręcił na krótki słupek obok muru… Stanąłem w miejscu, wryło mnie w ziemie – piłka zatrzepotała w siatce. Natychmiast poprosiłem o zmianę, poległem psychicznie. Poszedłem do szatni i tam się rozpłakałem. Jak chłopaki w przerwie zeszli na przerwę, ja wyszedłem, nie chciałem w ogóle patrzeć im w oczy. Mecz przegraliśmy 3-1. Po powrocie do domu przez tydzień nie chodziłem na treningi…”
Tak pracownik Liverpool FC, wspominał mecz, który szczególnie zapadł mu w pamięci w barwach "młodzieżowej" Resovia Rzeszów. Oczywiście po burzy zawsze świeci słońce i nie inaczej było w przypadku naszego bohatera. Ale o tym, dowiecie się już niebawem, gdy opublikujemy całość naszego wywiadu z prawdopodobnie najbardziej rozpoznawalnym fanem The Reds.
Mistrzostwa sportowego Resovia w Rzeszowie
Czytaj więcej
Mistrzostwa sportowego Resovia w Rzeszowie
Czytaj więcej
Mistrzostwa sportowego Resovia w Rzeszowie
Czytaj więcej
dodatkowe zajęcia wyrównawcze
Czytaj więcej